środa, 30 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt sześć - żelki
poniedziałek, 28 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt pięć - III Turniej Rycerski w Siewierzu
środa, 23 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt cztery - małe rzeczy
poniedziałek, 21 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt trzy - I Turniej Rycerski w Przczynie
czwartek, 17 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt dwa - droga
środa, 16 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt jeden - cegielnia
czwartek, 10 lipca 2014
sto dziewięćdziesiąt - guziki rodem ze średniowiecza
środa, 9 lipca 2014
sto osiemdziesiąt dziewięć - Iced Fruit Smoothies
niedziela, 6 lipca 2014
sto osiemdziesiąt osiem - ogniskowanie
piątek, 4 lipca 2014
sto osiemdziesiąt siedem - biurko z XVIII wieku
Dzisiejszy dzień był lekkim koszmarem. Wszystko przez wczorajsze spotkanie bractwowe przy piwku w naszym ulubionym pubie na Gołębiej. Towarzystwo dopisało i jak zwykle gadaliśmy na mnóstwo tematów :-) czas minął nam niepostrzeżenie. Bardzo dobrze mieć taką cudowną grupę ludzi wokół siebie!
Dzisiejsze zdjęcie pochodzi z wizyty w zamku w Bielsku-Białej. Bardzo, ale to bardzo podobają mi się takie meble. Szczególnie kiedy całe wnętrze jest udekorowane w takim stylu i czuć w powietrzu minione wieki... chciałoby się wtedy założyć suknię z XVIII wieku i przechadzać się po pokojach, albo usiąść przy takim biurku zapisując myśli w pamiętnikach czy pisząc list do ukochanego. Gdybym była w posiadaniu dworku to na pewno tak bym zaaranżowała wnętrza. Nie myślcie sobie jednak, że gdziekolwiek indziej chciałabym mieć takie meble. Co to to nie!
Nr 187 i piękne biurko z XVIII wieku. :-)
środa, 2 lipca 2014
sto osiemdziesiąt sześć - BAK
Tak, to my - BAK lub Święta Trójca. Pogromczynie gimnazjum. Niedoszłe aktorki. Chwilowe Spice Girls. Mózg, Serce i... ^^ Dwie Anny i Izabela.
Gdybym chciała opisać naszą historię to nie starczyłoby mi nocy, ani miejsca na blogu. Nie wiedziałabym od czego zacząć, ani jak skończyć. Nie umiałabym opisać jednym zdaniem żadnej z dziewczyn. Tym bardziej nie mogłabym zrobić jakiegoś podsumowania.
Nr 186 i best friends od dłuższego czasu :-)
wtorek, 1 lipca 2014
sto osiemdziesiąt pięć - Agricola
Ostatnio wrzucam Wam same planszówki ;-) to dlatego że trochę nam ich przybyło, a że z W. bardzo lubimy spędzać czas w ten właśnie sposób to praktycznie każdego wieczora gramy.
Agricola to łacińskie słowo oznaczające 'rolnictwo'. Tytuł wręcz w idealny sposób odzwierciedla to co mamy zrobić. Gra toczy się na XVII-wiecznej wsi. Zaczynamy grę posiadając dwuizbowy dom, w którym mieszka dwóch członków naszej rodziny. Ta rodzinka posiada duże pole, które należy w jak największym stopniu zagospodarować. Możemy to zrobić na parę sposobów: rozbudowując nasz dom (a co za tym idzie powiększając rodzinę), orząc i obsiewając pole oraz poprzez budowanie zagród dla zwierząt. Aby zdobyć potrzebne składniki i surowce do zagospodarowania naszego pola musimy wysyłać naszych członków rodzin na pole. Gra podzielona jest na etapy i rundy. Po każdym etapie następują żniwa, które sprawiają, że nasze dojrzałe plony można zebrać, a ze zdobytego pożywienia jesteśmy w stanie wyżywić rodzinę. W grze mamy również do dyspozycji pomocników oraz usprawnienia, które pomagają nam pomnażać plony, zasoby czy zwierzęta. To jest w skrócie cała mechanika gry. Gra jest bardzo ładnie i starannie wykonana, prosta, interesująca, ale przede wszystkim bardzo ciekawa i wciągająca. Mamy naprawdę wiele rzeczy do zrobienia!
Mnie ta gra przypadła do gustu i na pewno będziemy musieli zagrać w wariant 4-5 osobowy. Ciekawe jak wtedy będzie wyglądać rozgrywka.
Dobrej nocy mówi nr 185 ;-)