środa, 26 listopada 2014

dwieście trzydzieści siedem - Drogeria Pigemnt

Dziś napiszę Wam notkę o bardzo wyjątkowym miejscu na drogeryjnej mapie Krakowa. O miejscu, które dla fanek pielęgnacji twarzy, ciała czy włosów jest jak Tajemniczy Ogród dla Mary Lennox ;-)

Drogerię Pigment należącą do sieci drogeryjnej Jasmin odkryłam jakiś czas temu dzięki mamie, która wracając z pracy wstąpiła tam i kupiła m. in. cudowną odżywkę do włosów marki Planeta Organica (dzięki której zaczęłam być włosomaniaczką). Później próbowałam znaleźć tą odżywkę w innych sklepach. Niestety nigdzie, ale to nigdzie w Krakowie nie mogłam jej dostać. Udałam się więc we wskazane przez mamę miejsce i... przepadłam. To nie jest zwykła drogeria jakich wiele w Krakowie. Kupi się tutaj kosmetyki i urodowe gadżety, które naprawdę działają! Kosmetyki, które mają tak piękne składy pozbawione silikonów, SLESów i innych zapychaczy. Przechadzając się alejkami można długo wymieniać marki, które wśród blogerek urodowych święcą tryumfy: BingoSpa, Your Natural Side, Make Me BIO, Green Pharmacy, Planeta Organica, Natura Siberica, Radical, Dermika, Sylveco, Orientana czy Receptury Babuszki Agafii. Przystajemy przy stoiskach z produktami do makijażu i czytamy: Revlon, MIYO, Gosh, Paese, Sleek, Lumene... ponadto Pigment ma ogromny wybór pędzli marek takich jak Annabelle Minerals czy Hakuro. Dla urodowo-włosowych gadżeciarek znajdą się szczotki Tangle Teezer i gumki Invisibobble. Ponadto dział z produktami do włosów jest wzbogacony farbami i hennami do włosów prosto z Indii. Nie wiem czy istnieje naturalny i dobry produkt, którego nie dostanie się w Drogerii Pigment. 

Do tych wszystkich cudowności można jeszcze dodać ceny, które wywołują w kobiecie odruch "bierz ile możesz" ;-) a jak jeszcze załapiesz się na nowości czy promocje, których w drogerii nie brakuje i upolujesz swój ukochany kosmetyk w promocji -30% to gwarantuję, że cały tydzień będzie bardzo udany. Jeśli zawitasz do Drogerii Pigment po raz pierwszy udaj się w pierwszej kolejności do Pani Ekspedientki, która w fachowy sposób doradzi czego Ci potrzeba :-)

W Krakowie sklepy sieci Jasmin znajdują się na ul. Długiej 76 (bliżej Nowego Kleparza) oraz na ul. Jerzmanowskiego 14. Śledźcie też Drogerię Pigment na Facebook'u. Tam ukazują się informacje z nowościami i aktualnymi promocjami.

Post w żaden sposób nie był sponsorowany przez Drogerię ani marki kosmetyczne wymienione w poście.

Nr 237 i kosmetyczny raj.


poniedziałek, 24 listopada 2014

dwieście trzydzieści sześć - mikołajowy W.

Cały weekend spędzony z W. ;-) piątkowy trening tańców dawnych był bardzo udany. Nauczyłam Gryfitów nowego skocznego tańca (troszkę też późniejszego niż XVI wiek). Nie mniej musimy poszerzać swój repertuar, czyż nie? :-)
W sobotę razem z W. pojechaliśmy do Galerii Bronowice na poszukiwania prezentów świątecznych (tak, W. już kupił prezenty!). Po powrocie zjedliśmy sushi i zapakowałam kupione prezenty (żeby kogoś nie kusiło szukanie ich). W niedzielę natomiast zajęliśmy się pokojem W. Trochę go "uporządkowaliśmy", przystroiliśmy zdjęciami i różnymi mapami ;-) efekt jest ok, choć na pewno możne być lepiej....

Dziś mam zamiar wziąć się za zalegające przeróbki krawieckie. Ciężko mi się zebrać. Głównie dlatego że nie chce mi się rozkładać maszyny do szycia...

Nr 236 i W. szykuje się do Mikołajek ;-)


środa, 19 listopada 2014

dwieście trzydzieści pięć - brzozowa studzienka


Nie bez powodu mówi się, że listopad to zbiór poniedziałków z całego roku. Do tamtego tygodnia jeszcze wątpiłam w słuszność tego stwierdzenia, ale teraz mogę się pod nim podpisać. Wyglądam za okno i odechciewa mi się robić cokolwiek. Wszystkie liście już opadły z drzew i jest szaro-buro oraz deszczowo. W dodatku na samą myśl o wyjściu z domu robi mi się zimno. Macie jakieś pomysły jak wrócić do życia i nie dać się tej brzydszej jesieni? ;-)

Nr 235 :-)




poniedziałek, 17 listopada 2014

dwieście trzydzieści cztery - Braun Face

Jak tam po weekendzie? Mój był rewelacyjny! W piątek rano przyszła paczka z TRND z nowym produktem do testowania - Braun Face 820, który łączy ze sobą depilator do twarzy oraz szczoteczkę do mycia twarzy (jak tylko wypróbuję go na milion sposobów to na pewno skrobnę Wam recenzję). 
W piątek też nareszcie przyjechał do Krakowa nasz Gryficki nowicjusz Andrzej (wiem, że będziesz to czytał, więc z tego miejsca Cię pozdrawiam :-D). Nasi Rycerze powalczyli, Damy potańczyły, a później wszyscy udaliśmy się na plotki do naszego ulubionego pubu. Sobota i niedziela za to upłynęły pod znakiem lenistwa i oglądania filmów ;-)

Nr 234 i zaczynamy testowanie Braun Face! :-)

PS. Przypominam o paru moich rzeczach na sprzedaż: KLIK! :-)


środa, 12 listopada 2014

dwieście trzydzieści trzy - random

Dzisiejszy dzień nie zaczął się może spektakularnie, ale z każdą godziną się rozkręcał :-) pod wieczór byłam już zasypana genialnymi wiadomościami. Wy w swoim czasie też się dowiecie co też się dziś wydarzyło, ale będę Wam dawkować powoli te informacje. Myślę, że na pewno jeden news powinien Was zainteresować ;-) dziś znów krótko, ale już niedługo...

 Nr 233 i takie nic ;-)

niedziela, 9 listopada 2014

dwieście trzydzieści dwa - jesiennie

Znów bardzo szybki i krótki post, bo szczerze powiedziawszy nic mi się dziś nie chce. To jeden z tych dni kiedy z wielką chęcią zakopałabym się pod stertą koców i kołder z ciepłą herbatką i dobrą książką lub netbookiem. I mogłabym tak przeleżeć do wiosny ;-) ale trzeba wziąć głęboki oddech, dokopać się do pokładów optymizmu i działać! Muszę sobie jakiś plan działania na sezon jesienno-zimowy ułożyć. Zdrowa dieta (albo po prostu odstawienie słonych przekąsek), trochę ćwiczeń (moich ulubionych challengów fitness) i pokarm dla duszy, czyli wracamy do kolejnych tomów Sagi Pieśni i Lodu ;-)

Nr 232 i barwy jesieni ;-)

wtorek, 4 listopada 2014

dwieście trzydzieści jeden - smog nad Krakowem

Zdjęcie niezbyt chwalebne dla takiego pięknego miasta jak Kraków. Niestety duże miasto w kotlinie to bardzo zła lokalizacja. Zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym nie widać tak dobrze smogu, ponieważ szara i pochmurna pogoda zakrywa tą trującą chmurę. Na szczęście w lecie i wiosną jest znacznie lepiej.

Oprócz tego chciałam Wam powiedzieć, że zrobiłam małe porządki w szafie i trochę rzeczy się uzbierało. W większości sukienek, z których wyrosłam ;-) jeśli macie chwilkę i chęć to zapraszam tutaj: KLIK! 

Nr 231 przerażający smog!


niedziela, 2 listopada 2014

dwieście trzydzieści - Eldritch Horror

Weekend halloweenowy, co? Jako osóbka powiązana z rekonstrukcją średniowiecza nie wiem co to za dziwne wymysły. Po co to w ogóle świętować? Czy nasze polskie Dziady już nie są fajne? No cóż... tyle tytułem wstępu do horrorowej notki ;-)

Razem ze znajomymi z bractwa świętowaliśmy Dziady grając w nowy planszówkowy zakup W. - Eldritch Horror: Przedwieczna Groza! W jednym z postów z recenzją gry wspomniałam, że moją pierwszą grą do której wracam z sentymentem jest Arkham Horror. Była to moja pierwsza planszówka, która wciągnęła mnie do świata z grami planszowymi. Może są tutaj osoby, które znają opowiadania H. P. Lovecrafta? Albo chociaż kojarzą wymyślonego potwora zwanego Cthulhu? Jeśli nie to koniecznie nadróbcie zaległości ;-)

Eldritch Horror to planszówka, której akcja jest osadzona w świecie stworzonym właśnie przez Lovecrafta. Gracze, którzy wcielają się w badaczy mają ze sobą współpracować, aby nie dopuścić do przebudzenia się jednego z Przedwiecznych. Żeby to zrobić należy rozwiązać 3 tajemnice. Wydaje się dość proste, prawda? Cóż, jest to trochę bardziej skomplikowane, bo wiele czynników usiłuje nam w tym przeszkodzić lub po prostu nas zabić. Oprócz potworów zwykłych, mamy tych specjalnych. Używanie zaklęć też nie jest do końca bezpieczne, ponieważ możemy od nich stracić punkty poczytalności, a potem... oszaleć. Każdy dług należy kiedyś spłacić, a wierzcie mi spłata nie należy do najprzyjemniejszych ;-)

Klimat gry jest niezwykły. Zresztą to świat Lovecrafta! Wiktoriański świat, ponury i ciemny, pełen zakłóceń, kult w dziwnych i nieznanych zakonach, tajemnic, kosmicznego horroru. Ciężko do końca sprecyzować co tak naprawdę budzi w nas grozę. Ponieważ jest to moja druga gra planszowa w tym świecie ciężko będzie mi unikać porównań Eldritcha do Arkham Horror. Gdybym miała jedym zdaniem podsumować Eldritch Horror to zapewne powiedziałabym, że jest to przyjemniejsza wersja Arkham Horror. Zacznijmy od postaci badaczy. W porównaniu do Arkham są one tutaj bardziej... wyrównane. Nie ma postaci słabych ani mocnych. W grze stworzono naprawdę ciekawe postacie, które są mocne w swoich dziedzinach. Każda z nich wnosi coś do grupy. Możemy oczywiście modyfikować niektóre z cech naszej postaci. 

Rozgrywka polega na wykonywaniu akcji w poszczególnych fazach. Tak w skrócie mamy fazę ruchu (w której oprócz ruchu, możemy odpocząć, zakupic bilet czy kupić element do naszego ekwipunku), fazę spotkań (gdzie wykonujemy spotkania lub walczymy z potworami) oraz faza mitów (modyfikuje ona naszą rozgrywkę i wprowadza różne elementy do gry). Opanowanie tych paru faz zajmuje dosłownie chwilkę. Później już tylko czepiemy przyjemność z planowania naszych ruchów, dogadywania się z innymi graczami, rozwiązywania tajemnic czy walki z jednym z kultystów.

Całość jest pięknie wydana. Liczba elementów jest ogromna (choć grający wcześniej w Arkham z dodatkami mogą mieć lekki niedosyt spowodowany niektórą ilością kart). Gra cały czas się rozwija i już zaplanowano dwa dodatki do gry: Zaginiona Wiedza (która według zapowiedzi polskiego wydawcy pojawi się już na przełomie 2014 i 2015 roku) oraz Mountains of Madness (którego angielska premiera miała miejsce niedawno).

Przepraszam Was za tą długą notkę. Podziękowania dla wytrwałych ;-) czasami tak mam, że gdy bardzo coś mi się podoba i pochłania to staram się to opisać ze szczegółami, aby Was do tego przekonać. Mam nadzieję, że w końcu kiedyś zagracie w jedną z recenzowanych przeze mnie gier.

Nr 230 i plansza Eldritch Horror.