wtorek, 29 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt dziewięć - Międzynarodowy Dzień Tańca

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Tańca, który został ustanowiony w 1982 roku przez Komitet Tańca Międzynarodowego Instytutu Teatralnego. Dzień obchodów wybrano na pamiątkę chrztu wielkiego reformatora sztuki tańca, twórcy europejskiego teatru baletowego, francuskiego tancerza i choreografa Jeana-Georges'a Noverre'a :-)

Ja bardzo bardzo lubię tańczyć. Od jakiegoś czasu zajmuję się (uczę, czytam, oglądam, szukam) tańcem dawnym. W tamtym roku z moim ówczesnym bractwem zajęliśmy nawet drugie miejsce na turnieju tańca dawnego w Ogrodzieńcu. W tym roku mamy chrapkę na pierwsze miejsca ;-)

Zdjęcie by NVV Studio.

Numer 159 na wtorkowe popołudnie :-)


poniedziałek, 28 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt osiem - manewry lekkiej piechoty

Muszę Was chyba ostrzec, że im bliżej sezonu tym więcej będzie się tutaj pojawiało zdjęć o tematyce średniowiecznej :-) oczywiście w tygodniu zwykłych postów nie zabraknie, ale weekendy należą do turniejów na zamkach, jarmarkach w średniowiecznych grodziskach i wszystkiego co Wam przyjdzie na myśl pod hasłem "średniowiecze".

Nr 158 i narady Kompanii Gryfitów przed pierwszym starciem :-)


piątek, 25 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt siedem - kaligrafia 2

Lubię być rekonstruktorem, lubię odwiedzać zamki i ich ruiny, lubię tańce dawne i muzykę stylizowaną na średniowieczną (szczególnie lubię Jacka Kowalskiego), lubię długie suknie i bardzo lubię kaligrafię :-) uwielbiam wszystko co związane ze średniowieczem! A najlepsze jest to, że wczoraj odbyły się darmowe warsztaty kaligrafii i iluminacji. Razem z koleżanką z bractwa, Martyną, wybrałyśmy się podziwiać stare manuskrypty oraz pierwsze inkunabuły. Wszystko dzięki sklepowi Kaligraf :-) we wtorek czeka nas druga część!

Nr 157 i zbliżenie na kaligrafię ;-)


czwartek, 24 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt sześć - gryf na tarczy

Przez 3 dni tworzyłam W. gryfa na tarczy. Myślę, że wyszedł nieźle :-) teraz nie będzie można przegapić Kompanii Gryfitów na turniejach (a jak jeszcze przyjdzie chorągiew to dopiero będzie szał).

Dziś się szykuje dłuuugi i intensywny dzień: parę miejsc do odwiedzenia, szycie pikowańca pod kapalin (też dla W.), poprawki krawieckie w mojej sukni oraz warsztaty kaligrafii i iluminacji... Trzymajcie za mnie kciuki, bo coś mnie jakieś choróbsko dopada :-(

Nr. 156 i moje dzieło ;-)


środa, 23 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt pięć - Rękawka

Zdjęcie może nie typowe jak na Rękawkę (zwyczaj obchodzony we wtorek po świętach wielkanocnych). Ale to nasza mała ekipa, która oglądała potyczki wojów, obrzędy słowiańskie itp.

Nr 155 i Gryfici bez ubiorów średniowiecznych :-)


poniedziałek, 21 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt cztery - widok z wieży

Wczoraj z W. byliśmy w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. I wjechaliśmy na wieżę pooglądać panoramę Krakowa i zaczynającą się burzę...

Numer 154 i widok z wieży :-)

niedziela, 20 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt trzy - Wesołych Świąt!

Kochani, życzę Wam radosnych, zdrowych i spokojnych świąt Wielkiej Nocy, mokrego Dyngusa oraz wiecznej wiosny w waszych sercach! ;-)

Nr 153 i świąteczny koszyczek ;-)


sobota, 19 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt dwa - karuzela

Zginęłam na pewien czas, ponieważ zostałam pozbawiona internetu. Już jestem i mam dla Was karuzelę :-) wczoraj z racji ładnej pogody pospacerowaliśmy z W. Na Rynku i Małym Rynku rozłożył się kiermasz Wielkanocny ;-) można było kupić koszyczki wiklinowe, palmy, wyroby z drewna i wiele wiele innych rzeczy, które nie miały za dużo wspólnego z Wielkanocą: lizaki, futra, skóry, biżuteria... no i stara karuzela, która wygląda magicznie, prawda?

Nr 152 i kolorowa karuzela ;-)


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt jeden - promocja "Straceńców"

Kolejny bardzo bardzo bardzo udany weekend! :-D najlepszym i najbardziej wyczekiwanym dla mnie dniem była sobota (zresztą co wiecie z poprzednich wpisów). 

Punktualnie o 16 z bractwem zjawiliśmy się w sklepiku na Placu Mariackim 3 w sam raz na mini-koncert zespołu Perfugium. Muszę przyznać, że koncert, który wymaga użycia tylko i wyłącznie ludzkiego głosu jest niesamowity! Parę z zaprezentowanych piosenek mieściło się w naszym średniowiecznym guście muzycznym. Po koncercie, posiłku (pierniki) i napitku (herbata z miętą i pokrzywą) nastąpiło przedstawienie obecnych bractw i krótki wywiad z autorem po którym odbyło się losowanie nagród w konkursie. Muszę przyznać, że bardzo mocno trzymałam kciuki za siebie samą, ale... nie udało się. Chwila zawodu i zaraz trzeba było zaprezentować bractwo przed liczną publicznością przybyłą na promocję. Obecni z wielkim zaciekawieniem oglądali nas i słuchali opowieści o średniowiecznym stroju. My natomiast robiliśmy to samo słuchając opowieści dwóch kolejnych bractw: Piechoty Polsko-Węgierskiej i Cudzoziemskiego Autoramentu oraz Pocztu Krakowskiej Chorągwi Husarskiej. Po zakończeniu części dla publiczności udaliśmy się do sklepiku, aby się ogrzać, zjeść więcej pierniczków i porobić zdjęcia. Nawet nie spodziewaliśmy się (a ja w szczególności), że Pan Mariusz w jakiś sposób chce nam podziękować! Oczywiście odmówiliśmy przyjęcia czegokolwiek... nie mniej i tak wyszłam ze sklepu z tomem "Straceńców" :-) pytacie dlaczego? Jestem wierną fanką poczynań Pana Mariusza Wollnego (chyba za niedługo weźmiecie mnie za jakąś psycho-fankę) i poprzedni wpis na blogu jemu dedykowany trafił przed jego oczy ;-) Pan Mariusz podarował mi więc książkę z piękną dedykacją :-))) wybiegłam ze Składu Towarów u Kacpra Ryksa jak na skrzydłach! Od wczoraj siedzę pogrążona w książce jednocześnie się bojąc, że zaraz ją skończę i znów przyjdzie mi trochę poczekać na kolejny tom przygód Kacpra Ryksa Juniora ;-)

Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o książkach i autorze zapraszam Was tutaj: Kacper Ryx.
Za to mnie i mojemu bractwu będzie niezmiernie miło jeśli polubicie nasz profil na Facebook'u: Kompania Gryfitów.
Natomiast jeśli chcielibyście być na bieżąco z wpisami z bloga, poznać moje fotograficzne inspiracje i oglądnąć poprzednie fotografie zapraszam na fanpage: Jedno zdjęcie dziennie.
Ostatni link to mój profil na portalu Lubimy Czytać, gdzie zamieszczam krótkie notki na temat przeczytanych książek: Ania na lubimyczytac.pl :-)

Dziękuję, że dotrwaliście do końca i zapraszam do podziwiania zdjęcia o numerze 151 z Mariuszem Wollnym ;-)


sobota, 12 kwietnia 2014

sto pięćdziesiąt - gofry

Na szybko skrobię posta i lecę na Rynek na akcję promocyjną nowej książki Pana Mariusza Wollnego (tutaj więcej: klik!). Trzymajcie kciuki, żebym wygrała jedną z tych książek ;-)

Wczoraj naszła mnie ochota na gofry ;-) łatwy przepis, chwilka smażenia i gofry z dżemem morelowym i bitą śmietaną gotowe. Uwielbiam! A Wy? ;-)

Sobotni numer 150 ;-)


piątek, 11 kwietnia 2014

sto czterdzieści dziewięć - podwójna tęcza

Coś ostatnio pogoda ostatnio świruje: ciepło i zimno. Słońce i deszcz. Jasno i ciemno. Wczoraj te dwa stany walczyły ze sobą i na połowie nieba dominowało słońce, a na drugiej chmury burzowe. Nie mniej dzięki temu na niebie pojawiła się śliczna tęcza :-) ba, podwójna tęcza! Lubicie?

Nr 149 i tęcza nad Łagiewnikami ;-)


środa, 9 kwietnia 2014

sto czterdzieści osiem - Mariusz Wollny

Też tak macie, że czytacie jakąś książkę, wciąga Was ona tak bardzo, że przeżywacie wszystko to co się dzieje z bohaterami, później sięgacie po kolejne tomy i inne publikacje tego autora? Mi się to zdarza raz na jakiś czas. I wiecie jakie jest wtedy moje malutkie marzenie? Aby spotkać się z autorem, dostać autograf, wypytać go o szczegóły powstawania książki, porozmawiać o bohaterach i miejscach. W jednym ze styczniowych postów (o tutaj!) dowiedzieliście się jakie książki oraz autorów lubię i podziwiam. Dziś opiszę Wam moją historię jednego z nich - Mariusza Wollnego.

Jakieś 5-6 lat temu podczas poszukiwań kolejnej książki w bibliotece natrafiłam na powieść "Kacper Ryx" autorstwa Mariusza Wollnego. Przeczytałam opis z tyłu książki i tak bardzo mnie zachwycił, że wracając z biblioteki już czytałam pierwszą stronę. W ciągu 2-3 dni skończyłam książkę i chciałam więcej! Do dnia dzisiejszego przeczytałam 6 książek tego autora (2 posiadam we własnych zbiorach, 2 kolejne planuję zakupić lub wygrać, jedną mam na liście "do przeczytania" ;-)) i właśnie czekam na drugi tom nowej serii "Zjadacze ludzi". Dlaczego te książki są tak wyjątkowe? Dla mnie największym atutem jest miejsce akcji cyklu "Kacper Ryx" i powieści "Oblicze Pana" - mój magiczny Kraków. Nie mogę też nie wspomnieć o podaniu historii w niezwykły sposób. Takim, że aż to niewiarygodne, że to ta sama nudna historia nauczana na lekcjach ;-)

Czytałam tak książki Mariusza Wollnego i byłam coraz bardziej oczarowana! Kiedy wyszła ostatnia część Kacpra Ryksa w książce znalazłam zakładkę, z której dowiedziałam się, że na Placu Mariackim otworzono sklep "Skład towarów u Kacpra Ryksa". Można tam znaleźć nie tylko książki Mariusza Wollnego, ale też ceramikę, wyroby skórzane i różne inne akcesoria historyczne. W jednej chwili okazało się, że podziwiany przeze mnie autor jest tuż obok. Że mogę przyjść do sklepu, dostać autograf i porozmawiać. I czuć się zawsze mile widziana :-) w dodatku moje bractwo może się tam od czasu do czasu pokazać i pomóc w promocji sklepu i książki. Zresztą już w sobotę będziemy na promocji "Straceńców".

Można powiedzieć, że wszystko jest możliwe ;-) jeśli dobrnęliście do końca notki i jesteście ciekawi książek Mariusza Wollnego to nie wahajcie się po nie sięgnąć, a jeśli mieszkacie w Krakowie to koniecznie odwiedźcie sklepik na Placu Mariackim 3 ;-)

Zdjęcie nr 148 i dedykacja od Mariusza Wollnego :-) zdjęcie pierwszej dedykacji, ponieważ moją wygraną mapę średniowiecznego Krakowa ma W. ;-)


wtorek, 8 kwietnia 2014

sto czterdzieści siedem - średniowieczny namiot

Weekend upłynął mi pod znakiem bractwa rycerskiego i rekonstrukcji rycerskiej :-) taka mała zapowiedź sezonu! W piątek ładowaliśmy baterie podczas "warsztatów szycia" na Tymotkowej, w sobotę wreszcie rozłożyliśmy nasz nowy, piękny i duży namiot od Histents, a w niedzielę strzelaliśmy z łuków. Idealny weekend! W dodatku pogoda jest tak śliczna, że aż chce się bardziej żyć ;-)

Nr 147 i nasza wesoła gromada (niestety nie w komplecie) ;-)


środa, 2 kwietnia 2014

sto czterdzieści sześć - gra miejska "Misja Dworzec"

Oto odpowiedź na pytanie co robiłam całą sobotę. Biegałam z moją drużyną S01 aka Kompania Gryfitów po całym mieście (ok, po okolicy Rynku oraz Dworca Głównego) w poszukiwaniu hasła, które uratuje przyszłość kolei ^^ rozwiązywaliśmy zadania, biegaliśmy, układaliśmy nową wersję wiersza "Lokomotywa", znów biegaliśmy, kaligrafowaliśmy, główkowaliśmy i zdobywaliśmy punkty oraz podpowiedzi ;-) cudowna zabawa! Do wygrania były tablety, aparaty fotograficzne i MP4. Nasza drużyna wylądowała poza podium, ale Organizatorzy Misji Dworzec zadbali o nagrody pocieszenia :-) z niecierpliwością czekam na jakąś kolejną grę miejską :-)

Zdjęcie o numerze 146 i nasza drużyna ;-)


wtorek, 1 kwietnia 2014

sto czterdzieści pięć - róże

Zostawiłam Was tydzień bez zdjęcia. Miałam małe zawroty i "dół twórczy", takie nie-chce-mi-się-robić-zdjęć. Można też to nazwać urlopem od blogowania ;-) ale wracam. Na przyszłych zdjęciach pokażę i opowiem Wam co robiłam ;-) na dziś zostawiam zdjęcie z Rynku. Róże krakowskich kwiaciarek.

Nr 145 i trochę kolorów na dzisiaj ;-)