niedziela, 31 sierpnia 2014

dwieście dziewięć - IV Letni Turniej Rycerski Ziemi Jaworznickiej + Liebster Blog Award

Wróciłam po kolejnym turnieju :-) było bardzo kameralnie, ale za to też bardzo miło i przyjemnie. W dodatku pogoda dopisała i to w 100%, bo nie było ani zimno ani za gorąco (dla ludzi ubranych od stóp do głów w len i wełnę to naprawdę są warunki idealne). W. zajął 3 miejsce w turnieju miecza i tarczy, 2 w turnieju giermków oraz 2 w Walkach Drużyn Rycerskich (wraz z drużyną RGBŻ). Do tego nasz łucznik, Bezi, dołożył 2 miejsce w łucznictwie. Turniej więc możemy uznać za udany. Za tydzień będziemy podbijać zamek Tenczyn ;-)

Zdjęcie nr 209 i zderzenie średniowiecznej Japonii ze średniowieczną Europą.


Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Blog Award! Tym razem od prześlicznej modelki i uzdolnionej kucharki - Jacquelinee ;-) dla przypomnienia zasady:
1. wyróżnienie dostaje się od innego bloga,
2. należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która nas wyróżniła,
3. wyróżnić kolejnych 11 blogów i wymyślić kolejnych 11 pytań dla nich.
Wskazówka: wyróżniamy blogi, które nie mają zbyt wielu obserwatorów.

Pytania, które dostałam:
1. Szpilki czy trampki? Hm, gdybym ktoś dawał mi za darmo buty to na 100% byłyby to szpilki, choć na co dzień wybieram buty na płaskiej podeszwie lub koturnie :-)
2. Lato czy zima? Prosty wybór: lato, które nigdy by się nie kończyło!
3. Kawa czy herbata? Kawa i herbata ;-)
4. Pizza czy sałatka? Pizza!
5. Czego boisz się bardziej: węży czy pająków? Pająków. Po co to coś na ziemi? '-.-
6. Dlaczego taka tematyka Twojego bloga? Bo lubię fotografować. Dla samej siebie. Dla własnej przyjemności. Bo chcę pokazać kawałek mojego świata. Bo to sprawia mi przyjemność (nawet jeśli nigdy nie zrobię profesjonalnego zdjęcia) :-)
7. Plecak czy torebka? Torebka na ramię ;-)
8. Ulubiony kolor to... czerwony, pomarańczowy, zielony... Lubię żywe, mocne kolory :-))
9. Książka czy TV? Zawsze książka. Zawsze.
10. Morze czy góry? Mieszkam bliżej gór, ale w wakacje zawsze tęskni mi się do wody, więc... morze ;-)
11. Miłość czy nienawiść? Miłość. Z W.! ;-*

Ja jakiś czas temu nominowałam osoby do LBA, więc nie będę się powtarzać. Nie mniej jest jedna osoba, która założyła bloga po ostatniej nominacji i która robi "dobrą robotę", więc nominuję Anę z Prostego Boxa ;-) pytania takie jak ostatnim razem, czyli:
1. Czego teraz słuchasz?
2. Jaki kraj lub miejsce na świecie chciałabyś odwiedzić?
3. Czego nie lubisz w innych ludziach?
4. Jak Ci minął dzień?
5. Jesteś typem skowronka czy sowy?
6. Ulubiona pora roku?
7. Lubisz robić zdjęcia?
8. Co daje Ci szczęście?
9. Kawa czy herbata?
10. Prezent, który sprawił Ci największą radość?
11. Bez czego nie możesz żyć? :-)

piątek, 29 sierpnia 2014

dwieście osiem - zapinka z kwiatami

Szybki post przed turniejem w Jaworznie ;-) wczoraj doszła druga cześć mojego prezentu urodzinowego od W. - śliczna zapinka z Krakowa, która jest datowana na 1250-1400. Bardzo podoba mi się ten prezent i oczami wyobraźni już go widzę przy mojej nowej średniowiecznej sukni... ;-D

Nr 208 ;-)


czwartek, 28 sierpnia 2014

dwieście siedem - prezent urodzinowy

Urodziny, urodziny! I prezenty, i życzenia, i tort! :-)) uwielbiam obchodzić urodziny! Aż szkoda, że mamy je raz w roku, prawda? ;-) ja wczoraj spędziłam cudowny dzień z najbliższymi. W. przyjechał na urodzinowy obiadek, później ciasta, które imitowały tort, a na koniec seans kinowy. Dostałam też wymarzony pierścionek od Węca w kształcie serduszka (będzie pasował do bransoletki) :-)

Nr 207 i świętujmy urodziny! ;-)


wtorek, 26 sierpnia 2014

dwieście sześć - stary manuskrypt + wishlista

Brr, zimno. Pada. Bardzo brzydka pogoda podczas której nic się nie chce. No, może poza leżeniem w łóżku z książką oraz kubkiem herbaty ;-) zazwyczaj w moje urodziny (tak, to już jutro) było bardzo ciepło... niestety patrząc na prognozę pogody, w tym roku nie będzie tak ślicznie. A żeby rozweselić sobie dzień (i dzisiejszy i jutrzejszy) przygotowałam taką malutką wishlistę rzeczy, które chciałabym dostać na urodziny.

Zacznijmy od średniowiecznych rzeczy. W tym momencie zamarzyły mi się piękne ażurowane buty średniowieczne takie jak u Katafalk: KLIK! oraz... cudowna średniowieczna brosza produkcji Volundra :-) zostając lekko w klimatach przeszłości, ale przechodząc do kolejnego działu "Książki" pokaże Wam moje "must have", czyli... książka Mariusza Wollnego "Z Kacprem Ryksem po renesansowym Krakowie". A ponieważ uwielbiam czytać każda książka sprawi mi ogromną przyjemność (oczywiście jeśli będzie to książka jednego z moich ulubionych autorów ta przyjemność będzie większa ;-)).

Na koniec zostawiłam "Ubrania i akcesoria". Od dawna szukałam idealnej dla siebie listonoszki. Nie mogła być zwykła. Na szczęście po długich poszukiwaniach znalazłam ideał na Cake-shop: Teczka Retro, Anna Smith. Czyż nie jest cudowna?! Na jednym ze spacerów z W. po Krakowie znalazłam coś do czego na początku podchodziłam sceptycznie, by potem się zauroczyć. Mowa tu o nausznicach. Tuż przy bramie Floriańskiej stoi z małym kramikiem pewna Pani, która sprzedaje ręcznie robione nausznice tak śliczne, że aż chciałoby się kupić wszystkie (może kiedyś uda mi się zrobić im zdjęcie?). Na sam koniec chciałam pokazać Wam spódniczki, które chciałabym w przyszłości posiadać w swojej kolekcji: KLIK!, KLIK! i KLIK! :-)

Tak patrząc na tą wishlistę to w sumie nie potrzeba mi aż tak wiele, prawda? ;-)

Nr 206 i manuskrypt.


wtorek, 19 sierpnia 2014

dwieście pięć - Balmi

Wczoraj odebrałam z poczty wygraną w konkursie Balmi :-) od jakiegoś czasu używałam pomadki rokitnikowej sprezentowanej mi przez Moi&Saya i byłam z niej bardzo zadowolona. Myślę, że będzie ona musiała zejść na razie na drugi plan, bo Balmi jest naprawdę rewelacyjne! Wybrałam balsam o zapachu miętowym , który na stronie jest opisany jako "Niesamowity aromat świeżej mięty, zupełnie jak guma do żucia. Orzeźwia, chłodzi i przyprawia o zawrót głowy". Muszę przyznać, że jest w tym sporo racji: Balmi bardzo delikatnie i nienachalnie pachnie miętą. W dodatku kiedy nałożymy balsam na usta czujemy delikatne mrowienie. Ta mała kosteczka oprócz super designu kryje też w sobie bogatą zawartość: filtr SPF 15, olejek jojoba oraz masło shea, które doskonale pielęgnują usta. Wielkim plusem jest też to, że nie lepi się i nie pozostawia nieprzyjemnej powłoki na ustach. Jestem z niego bardzo zadowolona ;-)

Numer 205 i malutkie cudo ;-)

PS. Na fanpage'u Unique Cosmetics w każdy poniedziałek do końca sierpnia można wygrać Balmi ;-)


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

dwieście cztery - XXVIII Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej

W sobotę i niedzielę przespacerowaliśmy z W. wiele kilometrów ;-) pogoda jako tako dopisała, humory też. W niedzielnych planach zakupowych W. na targu staroci pojawiło się znalezienie czegoś super o nieokreślonej postaci i wykorzystaniu plus wyszukanie przydatnych rzeczy, które można zastosować w rekonstrukcji średniowiecznej. No cóż. Nie udało nam się. Znaleźliśmy tylko książkę "Jesień średniowiecza". Po takim spacerze zrobiliśmy się głodni i wstąpiliśmy do Frytka Bar ;-) oprócz frytek mają tam przepyszny napój o smaku koli (na bazie czarnego bzu!). Wzmocnieni poszliśmy do Galerii Krakowskiej zobaczyć co ciekawego można jeszcze dostać na wyprzedażach. W. kupił sobie diaboliczną koszulkę, a ja nie znalazłam nic co by mi się podobało...

Nr 204 i rzut oka na ludową sztukę ;-)


piątek, 15 sierpnia 2014

dwieście trzy - Yodeyma Paris

Ostatnie 3 dni były istnym szaleństwem. Nie miałam na nic czasu i byłam bardzo zmęczona, aby co nieco skrobnąć. We wtorek (na poprawienie humoru) przyszły próbki perfum, które za darmo zamówiłam dzięki informacji ze strony Łowca-okazji :-) zmówiłam perfumy o nazwie Acqua Woman, które posiadają cechy perfum Acqua di Gioia Giorgio Armaniego. Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Jest kwiatowo-owocowy i bardzo świeży. Z tego co się orientowałam dalej można zamawiać 15 ml próbki perfum na stronie Yodeyma ;-)

Nr 203 i perfumy idealne do torebki ;-)


wtorek, 12 sierpnia 2014

dwieście dwa - jedwab

Wczoraj przyszedł jedwab z Czech do mojej sukienki średniowiecznej! Jeszcze kupić nici i zaczynać szyć :-) a właściwie ładnie poprosić ciocię o uszycie :-) i będzie też chusta pod diadem zamiast nałęczki!

Nr 202 i wyczekane 4,5 metra jedwabiu! :-)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

dwieście jeden - wsi spokojna...

Jak wczoraj wspominałam byłam w niedzielę na żniwach na wsi pod Książem Wielkim. W stronach rodzinnych mojej mamy (okolice Nowego Sącza) żniwa to długi, pracowity okres... koszenie zbóż, grabienie, układnie w snopki, czekanie aż wszystko ładnie wyschnie, zwożenie snopków do stodoły... ogólnie dużo pracy. Co innego w rodzinnych stronach W. Tam został zamówiony kombajn, który wszystko szybko i ładnie zrobił. Nie trzeba było się przemęczać i można było przejść do lepszej części żniw, czyli odpoczynku po nich i grillowania lub ogniskowania ;-)

Chyba czekają mnie duże zmiany w życiu. Sny o morzu (które ostatnio miewałam) oznaczają spełnienie marzeń i realizację celi zawodowych. Mogę więc stwierdzić, że sny się spełniają...

Nr 201 i wiejski widok ;-)


PS. Biorę udział w rozdaniu u Dhwani, gdzie można wygrać koszulkę ze śliczną grafiką oraz róż w kremie ;-) zachęcam i Was do spróbowania szczęścia!


niedziela, 10 sierpnia 2014

dwieście - selfie

Z okazji 200. zdjęcia zrobiłam sobie selfie w lustrze ;-) w dodatku wczoraj bardzo dużo się działo. Na treningu tańca dawnego pojawiło się bardzo dużo osób (na szczęście dzięki naszemu nowemu nowicjuszowi Kubie mogliśmy ćwiczyć w klimatyzowanej sali z lustrami). Nauczałam 4 tańców i jestem bardzo zadowolona z postępów nowych, przyszłych Gryfitów. Regularne treningi tańców i na przyszłoroczny Ogrodzieniec wystawimy co najmniej 4 pary! Zaraz po treningu wróciłam do domku, szybki prysznic, makijaż i już musiałam pobiec po Agatkę, ażebyśmy zrobiły ładne wejście na urodziny Anul.... a dziś rano pobudka i wizyta na wsi pod Książem Wielkim na żniwach :-)

Nr 200 i selfie w lustrze ;-)


sobota, 9 sierpnia 2014

sto dziewięćdziesiąt dziewięć - Kościół pw. św. Anny

Wczoraj spotkałam się z Agatką. Pochodziłyśmy po mieście, byłyśmy na małych zakupach oraz na plotach. Oglądnęłam zdjęcia z Sopotu (swoją drogą śniło mi się wczoraj morze). W naszych wędrówkach dotarłyśmy do kościoła św. Anny na ulicy... św. Anny ;-) uwielbiam kościoły, które posiadają takie wnętrza jak to ze zdjęcia!

Dziś czeka mnie pracowity dzień. Robimy dziś trening tańców dawnych, walki oraz strzelania z łuku. A później urodziny Anul!

Nr 199 :-)


wtorek, 5 sierpnia 2014

sto dziewięćdziesiąt osiem - XVII Turniej Ryc­er­ski o Miecz Kasztelana Zamku Ogrodzie­nieck­iego

Obiecałam i jest - zdjęcie z Ogrodzieńca :-) Kolejny turniej, na którym było bardzo bardzo gorąco. Po raz kolejny razem z inną krakowską grupą zbudowaliśmy wspólne obozowisko ;-) co do zmagań stricte turniejowych to są też malutkie sukcesy: I miejsce w Biegu Damy i Rycerza oraz I miejsce w turnieju tańców dawnych! Oba pierwsze miejsca bardzo nas zaskoczyły i przyprawiły o skrzydła :-) w przyszłym roku zamierzamy pokazać się z jeszcze lepszej strony.

Nr 198 i siła Gryfitów ;-)


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

sto dziewięćdziesiąt siedem - Marcello Gelato

Wczoraj wracając z turnieju w Ogrodzieńcu razem z W. zahaczyliśmy o Wolbrom i najlepszą lodziarnię pod słońcem - Marcello Gelato. No i oczywiście odwiedziliśmy największego wojownika w Kompanii Gryfitów (a zarazem właściciela lodziarni) - zacnego Dragomira ;-) o turnieju napiszę słów kilka jak tylko dostanę zdjęcia. Dziś będziecie mogli zobaczyć smakołyk z Marcello Gelato i poczytać o własnoręcznie robionych lodach. 

Jak większość bardzo lubię lody. Kiedyś myślałam, że lody smakują tak samo. Są w mniejszym lub większym stopniu nasycone smakiem owoców czy czekolady. To myślenie zmienił Dragomir i jego lody! Wczoraj przez 5 godzin pobytu w Wolbromiu spróbowałam tyle lodów, że już wiem, że dobrych lodów ze świecą szukać. Dragomir sam opracowuje smaki i sam je produkuje. Mają właściwą konsystencję i temperaturę (tak, okazuje się, że to ma bardzo ważne znaczenie). Ja zakochałam się w lodach arbuzowych i brzoskwiniowych jego produkcji :-D a choć nie przepadam za lodami czekoladowymi to lody włoskie Dragomira są tak czekoladowe, że aż nie można się im oprzeć! No i robioną bitą śmietanę mogłabym jeść codziennie ;-) gdyby kiedyś ktoś z Was mijał malutki małopolski Wolbrom to niech wstąpi na prawdziwe lody tworzone z pasją (tak, Dragomirze, masz pasję ;-)). Warto.

Nr 197 i najlepsze lody pod słońcem! :-)