czwartek, 19 czerwca 2014

sto siedemdziesiąt dziewięć - Bielsko-Biała

Na początku tygodnia wybraliśmy się z W. na wycieczkę do Bielska-Białej. Właściwie to bardziej wyprawa w interesach niż celach turystycznych, ale ponieważ mieliśmy aż dwa dni udało się zobaczyć część miasta.

Po zameldowaniu w hotelu podjechaliśmy do Galerii Sfera. Muszę przyznać, że to jedna z lepiej urządzonych galerii handlowych. W dodatku jest ogromna! Plusem jest to, że jest tuż koło ścisłego centrum miasta. Mogliśmy więc zostawić autko na bezpłatnym parkingu i zwiedzić co nieco. Chodziliśmy wzdłuż głównej ulicy, która przypominała mi trochę ulicę Floriańską w Krakowie (nie pamiętam jej nazwy). Wstąpiliśmy do paru sklepów (btw., czemu w Bielsku-Białej co 2 metry znajduje się sklep 'Wszystko po 3, 4, 5 zl'?) oraz zjedliśmy obiad w Zagros Kebab (bardzo smaczne kebaby!). Odwiedziliśmy chyba wszystkie place w centrum ;-) w ogóle dzięki bardzo fajnemu oznakowaniu miasta można sobie tak chodzić i chodzić bez końca. Na sam wieczór po zakupach spożywczo-pitnych wróciliśmy do hotelu akurat na Braveharta (jeden z ulubionych filmów W.). We wtorek rano wymeldowaliśmy się z hotelu, pojechaliśmy do Bielstylu po materiały i poszliśmy odwiedzić zamek :-) muszę stwierdzić, że robi wrażenie. Jest odrestaurowany i choć został wzniesiony w XIV wieku to po wielu przejściach z rąk do rąk zmienił wygląd. Teraz z zewnątrz jak i wewnątrz wygląda podobnie jak w XIX wieku... Jako wielbicielka zamków bardzo byłam rada z możliwości odwiedzenia zamku w Bielsku-Białej.

Miasto jest dość sympatyczne i różnorodne. W centrum można znaleźć postaci z dawnych bajek ;-) obok nowoczesnej galerii handlowej stoi pawilon sklepowy rodem z PRL'u. Masz dzień wolny - zobacz Bielsko-Białą.

Na dobranoc zamek i numer 179 ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz