poniedziałek, 4 sierpnia 2014

sto dziewięćdziesiąt siedem - Marcello Gelato

Wczoraj wracając z turnieju w Ogrodzieńcu razem z W. zahaczyliśmy o Wolbrom i najlepszą lodziarnię pod słońcem - Marcello Gelato. No i oczywiście odwiedziliśmy największego wojownika w Kompanii Gryfitów (a zarazem właściciela lodziarni) - zacnego Dragomira ;-) o turnieju napiszę słów kilka jak tylko dostanę zdjęcia. Dziś będziecie mogli zobaczyć smakołyk z Marcello Gelato i poczytać o własnoręcznie robionych lodach. 

Jak większość bardzo lubię lody. Kiedyś myślałam, że lody smakują tak samo. Są w mniejszym lub większym stopniu nasycone smakiem owoców czy czekolady. To myślenie zmienił Dragomir i jego lody! Wczoraj przez 5 godzin pobytu w Wolbromiu spróbowałam tyle lodów, że już wiem, że dobrych lodów ze świecą szukać. Dragomir sam opracowuje smaki i sam je produkuje. Mają właściwą konsystencję i temperaturę (tak, okazuje się, że to ma bardzo ważne znaczenie). Ja zakochałam się w lodach arbuzowych i brzoskwiniowych jego produkcji :-D a choć nie przepadam za lodami czekoladowymi to lody włoskie Dragomira są tak czekoladowe, że aż nie można się im oprzeć! No i robioną bitą śmietanę mogłabym jeść codziennie ;-) gdyby kiedyś ktoś z Was mijał malutki małopolski Wolbrom to niech wstąpi na prawdziwe lody tworzone z pasją (tak, Dragomirze, masz pasję ;-)). Warto.

Nr 197 i najlepsze lody pod słońcem! :-)


2 komentarze:

  1. jakie słodkie, od małego podobają mi się te misie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę takich lodów ! jestem koneserem takich smaków :) haha te miśki zawsze mnie rozśmieszały hahah

    OdpowiedzUsuń