czwartek, 29 stycznia 2015

dwieście pięćdziesiąt osiem - wschód słońca

Wczesne wstawanie ma to do siebie, że można niekiedy trafić na wspaniały wschód słońca (o ile pogoda dopisze). W takich momentach myślę o kombinowaniu z aparatem, a nie szykowaniu się do pracy. Nie mniej cieszę się każdym rankiem i każdym dniem. Jest coraz cieplej i coraz jaśniej. Każdego dnia przybywa nam 1 minuta dnia! Liczę, że jeszcze chwilka i nadejdą te cieplejsze dni. A z cieplejszymi dniami.... sukienki, spódniczki, zwiewne koszulki! Wciąż sobie powtarzam "byle do lata" :-)

Nr 258.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz