wtorek, 23 września 2014

dwieście siedemnaście - testowanie glinek

Jakiś czas temu otrzymałam do testowania glinki ze sklepu Kalina. Byłam bardzo zadowolona z tych testów, ponieważ od bardzo dawna używam glinek jako maseczki na twarz. Jest to chyba mój ulubiony "zabieg" kosmetyczny, który wykonuję regularnie. Dlaczego? Ponieważ jest to bardzo naturalny, tani, wydajny i prawie natychmiastowy sposób na fajną cerę ;-) Do tej pory używałam glinki białej (oczyszczającej) oraz zielonej (antybakteryjnej) z Organique. Zawsze do maseczki z glinką dodaję kropelkę olejku arganowego, trzymam na twarzy maksymalnie 15 minut i zmywam letnią wodą.

Może nie każdy z Was wie, ale każdy rodzaj glinki ma inne właściwości oraz moc działania. Postaram się Wam opisać działanie i efekty jakie zauważyłam po użyciu 4 różnych glinek marki Fitokosmetik :-)

Biała glinka anapska charakteryzuje się wysoką zawartością minerałów, pomaga dotlenić i oczyścić skórę. Biała glinka "ma właściwości delikatnie złuszczające, skutecznie redukuje drobne zmarszczki, ujędrnia i poprawia koloryt skóry." Jest to chyba najdelikatniejsza dla skóry glinka polecana do pielęgnacji cery suchej, delikatnej, wrażliwej oraz zmęczonej ze zmarszczkami.

Ja już od pierwszego użycia bardzo polubiłam się z glinką białą. Po pierwsze za to, że zaraz po użyciu cera jest miękka i gładka w dotyku. Po drugie, że rozświetla moją cerę oraz po trzecie, że ją odżywia. Jednak kiedy potrzeba mi mocniejszego oczyszczenia sięgam po kolejną w zestawieniu glinkę...

Zielona glinka kambryjska posiada ok. 20 różnych soli mineralnych istotnych dla organizmu takich jak: krzem, magnez, wapń, potas, fosfor czy sód. "Ma właściwości oczyszczające, przeciwzapalne i dezynfekujące. (...) Maseczka na bazie glinki kambryjskiej doskonale oczyszcza skórę, reguluje metabolizm, sprzyja regeneracji naskórka, zwęża pory." Ta glinka doskonale leczy trądzik i wypryski, pielęgnuje i regeneruje skórę przy okazji odkażając ją i wzmacniając.

Moja cera jest cerą problemową. Raz jest dobrze, a raz źle. Pojawiają się wypryski, cera jest czerwona i lekko piecze. Wtedy moją pierwszą pomocą jest glinka zielona. Pomaga mi ona przywrócić równowagę mojej skórze twarzy. Lubię ją szczególnie za właściwości przeciwzapalne i dezynfekujące. Naprawdę widać różnicę już po dwóch zastosowaniach glinki.

Błękitna glinka waładyjska jest polecana głównie osobom z cerą zmęczoną, poszarzałą, tłustą oraz problemowej (wypryski, trądzik, łojotok). Ma właściwości odmładzające i oczyszczające. "Glinka Wałdajska nasyca komórki skóry w niezbędne substancje i związki naturalne, odżywia i pobudza procesy regeneracyjne skóry. Glinka nadaje skórze jędrność, elastyczność i zdrowy wygląd."

Również glinka waładyjska przypadła mi do gustu :-) po jej użyciu cera jest niesamowicie wygładzona, widocznie ujędrniona i oczyszczona. Zauważyłam też, że maseczka z tej glinki widocznie zwęża pory oraz matuje skórę. Nie zauważyłam natomiast efektów odmładzających. Może po dłuższym stosowaniu i takie efekty się pojawią? ;-)

Czarna glinka Morza Martwego "doskonale leczy trądzik. (...) Glinka głęboko oczyszcza, odblokowuje zanieczyszczone i zatkane pory." Polecana jest dla osób z cerą tłustą, trądzikową i problematyczną. Jest to najmocniejsza w działaniu glinka. 

Kiedy mam naprawdę "bad skin day" sięgam po najcięższy kaliber: czarną glinkę. Co zauważymy po jej zastosowaniu? Natychmiastowe oczyszczenie i rozświetlenie cery. Skóra twarzy jest gładka, a wszelkie wypryski zmniejszone. Również zaczerwienienie skóry jest uspokojone. Twarz od razu wygląda zdrowiej. Za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu dla właściwości tej glinki :-)

Ciężko mi wybrać moją ulubioną glinkę z tych przedstawionych. Po każdej z nich zauważymy, że coś innego się zmieniło, że na coś innego zadziałała. Nie mniej jednak największym plusem tych glinek jest to, że działają! Już szykuję się do zmówienia pełnowymiarowych opakowań wszystkich czterech glinek. Jeśli i Wy chcecie się przekonać o ich działaniu to koniecznie zajrzyjcie na stronę Kaliny ;-)

Nr 217 i testowane glinki :-)


1 komentarz:

  1. O tych glinkach tyle się już naczytałam pozytywnych opinii, a jeszcze nie wypróbowałam. Czas to zmienić;-)

    OdpowiedzUsuń