Jeden z ostatnich weekendów tego roku za nami. Kolejny, który mogę zaliczyć do bardzo dobrych weekendów. W piątek wybrałam się z W. na jego firmową Wigilię do Restauracji Galicyjskiej. Muszę stwierdzić, że było bardzo sympatycznie. Miejsce ma w sobie magiczny klimat, a jedzenie, które serwuje... och, niebo w gębie :-) może w przyszłym roku się tam wybierzemy sami?
Sobota to dzień małych wycieczek poza Kraków i załatwiania sprawunków przedświątecznych. Muszę przyznać, że nieźle zmęczona wróciłam do domu... na szczęście niedziela znów okazała się dniem bardzo leniwym ;-) W. zrobił przepyszną wariację na temat spaghetti bolognese (czyli oprócz standardowych składników znalazło się tam parę "innowacji" jak np. mleczko kokosowe), później razem z kolegą z bractwa, Łukaszem, pograliśmy w Wiedźmina (gra planszowa na PC!).
Nadchodzący tydzień też zapowiada się intensywnie: nareszcie święta! :-)
Nr 247 i jedziemy w stron Krakowa :-)
przepiękne zdjęcie!!!! uwielbiam takie <3
OdpowiedzUsuń