poniedziałek, 27 stycznia 2014

sto dwadzieścia trzy - zima w Krakowie 2

Mam już dość choroby. Dni wyglądają tak samo. Słabo się czuję. W dodatku katar mnie napadł niesamowity. Aż uszy mam przytkane. Na szczęście znalazłam jeden ogromny plus całej sytuacji - nie muszę z domu wychodzić na śnieg i mróz :-) i może uda mi się przygotować ładnie część teoretyczną tańców na piątek.

Wczoraj znów odwiedził mnie W. Oby moje przeziębienie jego nie dopadło.

Nr 123 i zima z okien domku.

6 komentarzy:

  1. znowu moj kochany Krakow! <3
    co do Twoich porad - bardzo za nie dziekuje, wezme na pewno pod uwage, chociaz ciezko sie odzwyczaic od ciepluutkiej wody :c

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne widoki zasypanego miasta śniegiem, ale i tak nie lubie zimy i śniegu i tej zimnicy ... :(

    OdpowiedzUsuń