czwartek, 17 lipca 2014

sto dziewięćdziesiąt dwa - droga

Wstajemy rano - słoneczko. Jemy obiad - deszcz lub burza. Kładziemy się spać i pogoda jest ok. Co to za szaleństwo? Niech deszcz sobie idzie! Jutro jedziemy do Pszczyny na turniej rycerski i nie chciałabym chodzić w mokrych rzeczach.

Nr 192 i kolejne zdjęcie z Lipnicy Wielkiej ;-)


2 komentarze:

  1. urokliwe zdjęcie;)
    pozdrawiam serdecznie :)) woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. mm czuje zapach tych iglaków ;)

    OdpowiedzUsuń