czwartek, 29 maja 2014

sto siedemdziesiąt jeden - remont

Remont. Dlaczego ludzie zmuszają się do przeżywania takich katuszy jak remont? Wiem, że później jest ładnie, świeżo i inaczej. No, ale po co? Co złego jest w starym? Mogę zrozumieć remot z dala od remontu, czyli jesteśmy gdzieś indziej, a wszystkim zajmują się profesjonaliści. Nie dla remontu, który trzeba przeżyć będąc w epicentrum. Gdy kurz jest wszędzie. Gdy skuwanie ścian powoduje, że nie słyszy się swoich myśli. Ale najgorsze w 'moim' remoncie jest to, że pozbawił mnie wody. Kąpieli. Mycia włosów w cywilizowany sposób. Remont pozbawił mnie łazienki! Wyobrażacie sobie funkcjonowanie bez łazienki i wc?! Ja tak, ale tylko na turnieju. Tam zawsze jest chociaż pompa z wodą. I tak ciepło, że schnę myjąc się...

Wieczorno-nocne zdjęcie o numerze 171.

1 komentarz:

  1. Oj no bez łazienki to faktycznie ciężko... A nie masz jakichś życzliwych sąsiadów, którzy użyczyliby Ci tego przybytku ;) ? Fajny kadr tak nawiasem mówiąc :)

    OdpowiedzUsuń