środa, 14 maja 2014

sto sześćdziesiąt pięć - Walec Parowy

Wczoraj razem z W. zostaliśmy zaproszeni na testy nowo powstającej gry planszowej Walec Parowy. Może pamiętacie z wcześniejszych notek, że jestem wielką fanką gier planszowych. Nie mogłam więc odmówić przetestowaniu jednej z nich :-) kilka słów na temat pomysłu, powstawania gry i nazwy znajdziecie na blogu prowadzonym przez twórców gry: Graniec.

Walec Parowy to typowa gra strategiczna rozgrywająca się w czasach I wojny światowej. W. powiedział, że gra przypomina mu dwie inne gry planszowe - Grunwald 1410 oraz Grę o Tron. Ja grałam tylko w tą drugą i jeśli ktoś mnie zapyta w którą lepiej mi się grało to odpowiem, że w Walec Parowy. Dlaczego? Pomijając fakt, że musimy dość dokładnie zapoznać się z instrukcją, ponieważ dostajemy dużą ilość kart, żetonów i innych elementów to gra toczy się szybko i sprawnie, a po 2-3 turach wciąga. Razem z W. testowaliśmy scenariusz dla dwóch osób (do wyboru mamy również scenariusz na 4 osoby). W grze mamy do wyboru dwie frakcje: Państwa Centralne oraz Imperium Rosyjskie. Nietrudno się więc domyślić, że rozgrywka polega na takim sterowaniu swoim sztabem, aby:
a) Państwa Centralne nie dały się otoczyć i jednocześnie, aby same przejmowały nowe terytoria i odcięły wojska rosyjskie od zaopatrzenia,
b) Imperium Rosyjskie zepchnęło oddziały austro-węgierskie oraz niemieckie na południowy zachód i przejęło kontrolę nad strategicznymi miejscami.
Zwycięstwo możemy osiągnąć na parę sposobów: kontrola pól strategicznych, zniszczenie sztabu przeciwnika, głośne zwycięstwo czy plądrowanie. Fajnym motywem jest stworzenie Kart Bitew czy przyznawanie punktów atakującemu (np. za atak od tyłu), ale też obrońcy (np. za obronę na wzgórzach czy przez rzekę). Dzięki temu atakujący nie zawsze jest zwycięzcą... Jeśli ma się w sobie choć trochę stratega to gra sprawi ogromną przyjemność, a rozgrywka minie nam o wiele za szybko. 

Do zalet gry należy również zaliczyć: cudowną grafikę, naukę historii poprzez zabawę oraz ciekawy system całej rozgrywki. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić byłyby to na pewno trochę za małe pola...

Na dziś nr 165 i okładka instrukcji do gry ;-)


1 komentarz: